Stwierdzenie „powrót do czucia” można właściwie rozumieć na wiele sposobów. Jednak dla mnie powrót do czucia jest nierozłącznie związany z powięzią, emocjami i świadomością ciała. A te z kolei wiążą się z propriocepcją i interocepcją – dwoma zmysłami, o których wciąż mówi się mało.

Proprocepcja oznacza dosłownie „własne czucie” – jest to określenie głębokiego czucia, zmysłu kinezjologicznego, który pozwala nam odczuwać ułożenie własnego ciała 💃🕺. Innymi słowy – to dzięki propriocepcji wiemy jak ułożone są nasze nogi, nawet jeśli na nie akurat nie spoglądamy. To dzięki niej też potrafimy podrapać się ręką po plecach, mimo że nasz wzrok tam nie sięga. Im lepiej rozwinięta propriocepcja, tym lepiej „odczytujemy” ułożenie naszego ciała – z czasem rozwijania propriocepcji możemy na przykład zdać sobie sprawę z nawykowego garbienia się (którego wcześniej nie odczuwaliśmy) albo uświadomić sobie, że jeden z barków unosi się wyżej niż drugi.

Interocepcja z kolei to „odczuwanie wewnętrzne”. Z pozoru może wydawać się to dziwne określenie, bo w końcu każde odczucie pochodzi z nas (a więc z wewnątrz). Jednak interocepcja oznacza coś naprawdę „głębszego” – odnosi się do odczuwania naszych narządów 🫁 czy wrażeń pochodzących ze środka ciała. Interocepcją jest więc odczuwanie głodu (lub najedzenia) czy uczucie ucisku na pęcherz, kiedy chce nam się siku, ale jest to też coś więcej – na przykład odczucie „ściskania” w brzuchu, kiedy jesteśmy zdenerwowani 😬 albo rozchodzenie się gorąca po ciele kiedy nasze krążenie przyspiesza 🥵 (czy to z powodów fizycznych czy to emocjonalnych). Im mocniej rozwinięta interocepcja, tym lepiej czujemy funkcjonowanie naszego ciała.

Oba te zmysły są bezpośrednio związane z powięzią – trójwymiarową siecią wypełniającą nasze ciało od wewnątrz 🕸 (jeśli pojęcie powięzi jest Ci obce, zachęcam do przeczytania artykułu tłumaczącego to zagadnienie). To w powięzi znajduje się większość receptorów odpowiedzialnych za głębokie czucie, czyli za odczuwanie przez nas pozycji naszego ciała, stanu mięśni (napięte/rozluźnione) i funkcjonowania narządów wewnętrznych.

mem lekarz

Zarówno propriocepcja, jak i interocepcja, są zmysłami, które każdy z nas posiada, mamy jednak rozwinięte je w różnym stopniu. Na przykład cyrkowiec balansujący własnym ciałem ma bardzo wysoko rozwinięty zmysł propriocepcji, który wypracował przez lata treningów, ponieważ bez tego nie byłby w stanie utrzymać równowagi lub wykonywać precyzyjnych ruchów w kluczowych momentach 🤹‍♂️🤸‍♀️. Z kolei przeciętna osoba prowadząca głównie siedzący tryb życia będzie miała prawdopodobnie mniej rozwiniętą propriocepcję – na tyle, by wiedzieć gdzie jest jej głowa i móc się po niej podrapać bez patrzenia w lustro lub trafić jedzeniem do ust nawet przy zamkniętych oczach. Dobra wiadomość jest jednak taka, że każdy z nas może pracować nad rozwijaniem zarówno propriocpecji, jak i interocepcji, i to bez konieczności wykonywania cyrkowych akrobacji. Odpowiedzią jest, oczywiście, świadoma praca z powięzią 🧘‍♀️.

Dlaczego w ogóle warto rozwijać głębokie czucie? 🤔 Z dobrze rozwiniętego czucia własnego ciała skorzystają nie tylko zawodowi sportowcy. Rozwijając propriocepcję i interocepcję poprawiamy jakość życia 🤩. W jaki sposób? Przede wszystkim, nasze ruchy stają się bardziej płynne i nabierają gracji. Łatwiej jest nam koordynować ruchy z oddechem, a więc stajemy się bardziej efektywni (o wiele łatwiej na przykład wejść pod górkę kiedy koordynujesz kroki z oddechem niż wtedy, kiedy oddychasz i chodzisz „byle jak”). Głębokie czucie pozwala nam też uświadomić sobie nawykową postawę, która przyjmujemy (na przykład garbienie się) i/lub nawykowe ruchy, które wykonujemy w pewnych sytuacjach (takie jak nieświadome zaciskanie szczęki 😬 lub unoszenie barków) i które, poprzez nadmierne (i niepotrzebne) zaciskanie mięśni, powodują różne bóle 🤕 (pleców, barków itd), wpływają negatywnie na nasz wzorzec oddechowy lub deformują naszą sylwetkę. Uświadomienie sobie tych nawyków pozwala nam skutecznie je wyeliminować, a co za tym idzie – pozbyć się skutków ubocznych, które powodują.

Jeśli wciąż Cię nie zachęciłam do rozwijania czucia wewnętrznego, dodam, że dobrze rozwinięta proprio- i interocepcja pomagają nam lepiej radzić sobie ze stresem i przeżywanymi na co dzień emocjami 😌. Emocje, których nie pozwalamy sobie odczuwać (zazwyczaj jest to złość, smutek, wstyd, czy inne „negatywne” emocje), nawet jeśli wypierane, wciąż pozostawiają ślad w naszym ciele. Wyobraź sobie, że w pracy zaczynasz odczuwać złość 😡 – nie możesz jednak zacząć krzyczeć, gdyż byłoby to nieprofesjonalne. Odsuwasz od siebie tę emocję i odmawiasz sobie prawa do jej odczuwania. Twoje ciało jednak reaguje na złość – w zależności od osoby i danej sytuacji, możesz doświadczyć objawów takich jak przyspieszone bicie serca (powodujące uczucie podobne do uderzenia gorąca), zaciskanie szczęki (prowadzące do jej wypadania i/lub potrzeby żucia, co może przekładać się na zaburzenia odżywiania), unoszenie barków (skutkujące następnie bólem karku, barków, górnej części pleców a czasem również głowy), spłycenie oddechu, zaciskanie pięści, napinanie mięśni całego ciała itd. Jeśli Twoje czucie głębokie nie jest dobrze rozwinięte, możesz nie zauważyć tej fizycznej reakcji na wyparte emocje 🤷‍♀️. Każda taka wyparta emocja kumuluje się w naszym ciele i sprawia, że coraz ciężej jest nam radzić sobie w sytuacjach stresowych, coraz bardziej zmniejsza się nasza „pojemność” emocjonalna, coraz łatwiej jest nam stracić nad sobą panowanie i coraz więcej dolegliwości przejawia się w ciele. Nauczenie się odczuwania tych reakcji ciała pomaga przerwać błędne koło – wiemy, gdzie i kiedy powstało napięcie, możemy więc poprzez świadomą pracę z ciałem je rozluźnić i tym samym „uwolnić” emocję z ciała.

Znasz już korzyści płynące z rozwijania intero- i propriocepcji. Pozostaje więc do wyjaśnienia ostatnia kwestia – jak to osiągnąć? Cóż, odpowiedź jest prosta – poprzez praktykę jogi powięziowej 🧘‍♀️🧘‍♂️. Podczas zajęć jogi powięziowej rozluźniamy nasze ciała i uwalniamy skumulowane w nich napięcia (nawet te, których nie jesteśmy świadomi), uczymy się kierować uwagę na ciało i odczucia z niego płynące oraz wyciszamy umysł. Dzięki elementom ćwiczeń somatycznych nawiązujemy lepszy kontakt z własnym ciałem i uświadamiamy sobie w jakich obszarach gromadzimy napięcia. Elementy automasażu pomagają nam z kolei odpuszczać głębokie napięcia poprzez świadomy oddech. Połączenie klasycznych asan i ćwiczeń oddechowych jogi z nowoczesną nauką o ruchu, ćwiczeniami somatycznymi, medytacją uważności i automasażem pomaga działać nam na wszystkich poziomach – podczas zajęć wzmacniamy ciało, rozluźniamy je, rozciągamy napięte mięśnie, uwalniamy skumulowane emocje i poprzez nawiązywanie kontaktu z własnym ciałem rozwijamy zmysły proprio- i interocepcji. Zapraszam do wspólnej praktyki!

Jeśli chcesz przyjrzeć się lepiej swoim emocjom i nawiązać lepszy kontakt z ciałem, już teraz zapraszam Cię do najnowszego kursu, który stworzyłam we współpracy z Akademią Flow "Powrót do czucia: Transformacja strachu w wewnętrzną moc". Śledź aktualności, by nie przegapić premiery!

 

Źródła zdjęć: https://www.pexels.com/photo/woman-in-white-sports-bra-doing-a-yoga-pose-6298321/

Grafika: https://datactivism.wordpress.com/2020/11/13/our-8-senses/